'Zatrzymajmy się w te święta'. Z ojcem Tytusem, franciszkaninem z Rybnika
Rozpoczął się Wielki Tydzień, czyli czas, który poprzedza największe święto chrześcijan - Zmartwychwstanie Pańskie. Jak z godnością powinniśmy przeżywać ten okres? Między innymi o tym rozmawiamy z ojcem Tytusem, franciszkaninem z parafii pw. św. Józefa Robotnika w Rybniku.
Rozpoczął się Wielki Tydzień, czyli czas, który poprzedza największe święto chrześcijan - Zmartwychwstanie Pańskie. Jak z godnością powinniśmy przeżywać ten okres? Między innymi o tym rozmawiamy z ojcem Tytusem, franciszkaninem z parafii pw. św. Józefa Robotnika w Rybniku.
W jaki sposób powinniśmy przygotować się do Świąt Wielkanocnych?
- Dobrze byłoby zatrzymać się. Wszyscy, bo te święta są skierowane do każdego, dlatego że Zbawienie jest powszechne, uniwersalne i obejmuje wszystkich. Jednak to my, ja i Ty, decydujemy o tym czy z tego daru skorzystamy. Warto zastanowić się nad sensem tego, co dzieje się w poszczególne dni Wielkiego Tygodnia, by później mieć czas na radość. Niech tym przygotowaniem będzie właśnie zatrzymanie się. Nawet nie po to by usłyszeć Boga, ale by usłyszeć samego siebie.
Jak takie przygotowania wyglądają u franciszkanów?
- To wzmożony czas, jeżeli chodzi np. o Spowiedź świętą. Widać, że jest duży głód wspólnoty czy bycia w Kościele, zwłaszcza u tych, którzy wiarę traktowali do tej pory na serio. Przede wszystkim mówimy tu o przygotowaniu duchowym, choć kwestie techniczne są także istotne. Na pewno mamy więcej pracy w wymiarze zewnętrznym, jak przygotowanie Ciemnicy, Grobu Bożego, błogosławienie pokarmów w Wielką Sobotę, przygotowanie śpiewu, całej akcji liturgicznej no i oczywiście naszego domu, bo przecież klasztor to nasz dom zakonny, w którym po prostu żyjemy. W tym wszystkim nie wypada zapomnieć o sobie samym i skorzystać z warsztatu duchowego jakim jest Sakrament Pokuty. Zakonnicy też się spowiadają..
Czy nadchodzące święta znów będą inne niż zwykle?
- Mieliśmy trudne doświadczenia pandemii, teraz okres wojny za naszą wschodnią granicą. Niektórzy pytają gdzie w tym wszystkim jest Bóg. On jest i nam pozwala na dokonanie wyboru, także tego złego, bo dał nam wolną wolę, mimo że zła nie akceptuje. Może chce czegoś nas nauczyć, może chce nauczyć nas na nowo wierzyć? Jednak nigdy nas nie zostawia, zawsze jest przy nas.
Część z nas przyjęło do swoich domów uchodźców wojennych z Ukrainy. Dla wielu będą to pierwsze wspólne święta z gośćmi ze wschodu.
- Dlatego powinniśmy towarzyszyć tym osobom, dając im możliwość przeżywania wiary na ich sposób. Najgorszym co moglibyśmy zrobić to mówić, że nasze przeżywanie wiary jest lepsze od ich spojrzenia na wiarę. Często są to zaszłości historyczne, ale oni też poszukują Boga na swój sposób. Nie możemy mówić, że mają wierzyć tak jak my wierzymy, jeśli są na przykład chrześcijanami prawosławnymi. Nie zapominajmy, że w tym wszystkim najważniejszy jest człowiek.
Co jest najważniejsze w Wielkanocy?
- Zmartwychwstanie Pana Jezusa. Gdyby nie zmartwychwstał, nasze życie byłoby bez sensu. Pamiętam z resztą mądrość ludową jednego z moich dziadków, który zadał mi pytanie gdy byłem młodym człowiekiem. Które święta są najważniejsze? Odpowiedziałem jak być może wielu z nas by odpowiedziało, Boże Narodzenie. A on wtedy powiedział: nie, Wielkanoc. Dzisiaj z perspektywy czasu, doświadczenia, formacji, widzę że mój prosty dziadek Eugeniusz, był doskonale wyczulonym na sprawy wiary.
Wiele wagi przykładamy jednak do całej otoczki wokół świąt. Przygotowywanie odświętnych potraw, sprzątanie, czy wreszcie zakup ozdób i prezentów. Czy w tym wszystkim jest jeszcze miejsce dla głównego bohatera?
- Te wszystkie symbole są ważne, ale mają nas doprowadzić do czegoś większego. Do spotkania z żywym Jezusem. Ksiądz Piotr Pawlukiewicz nawiązując do przeistoczenia powiedział: „my musimy dać się połamać Chrystusowi”. On ma przełamać nasze stereotypy i ograniczenia, po to żebyśmy naprawdę odkryli swoją autentyczną wiarę i osobistą relację do Jezusa.
W okresie świątecznym wielu z nas rusza do Kościołów. Szczególnie w Wielką Sobotę świątynie pękają w szwach, choć na co dzień wygląda to zupełnie inaczej. Czy święta są takim momentem, w którym część osób przełamie się i znów zacznie praktykować swoją wiarę?
- Może być to okazją, że wówczas „złapiemy” taką osobę. Bo właśnie sposób naszego mówienia, odzywania się do drugiego człowieka może być sposobnością do tego, że człowiek powróci do Kościoła. Z resztą, nawet osoba z aktem apostazji jest w tym Kościele, bo nie da się wymazać sakramentu Chrztu. Nie ma złych ludzi, czasami jest to kwestia pogubienia, innym razem to nasza wina, bo jednak jesteśmy na świeczniku. Człowiek żyje w takim matrixie i mówi, że odrzuca Boga, ale gdyby tak poszukać, to gdzieś wewnętrznie jest ta tęsknota za Jezusem. Samo już przyjście w Wielką Sobotę do Kościoła by poświęcić pokarmy, może być takim znakiem, że człowiek chce tej wspólnoty, gdzieś wewnętrznie, nawet nie potrafiąc tego z kanalizować.
- Zastanawiamy się też jak dotrzeć do młodzieży, bo ich nie ma, bo to wszystko do luftu, Oni tego nie potrzebują. I Pan Bóg niedawno sprowadził mnie do parteru. Podam przykład z rekolekcji. Młody człowiek po rekolekcjach modlił się na dziesiątce Różańca Świętego, którą własnoręcznie zrobił ze śrub i nakrętek. On się po prostu modlił, widziałem to, tego się da opisać. Osobiście dla mnie to było bardzo mocne doświadczenie wiary, spotkania człowieka z Bogiem. Wtedy uzmysłowiłem sobie, że nawet dla tego jednego młodego człowieka, warto te rekolekcje było głosić. „Bo w tym wszystkim chodzi o Człowieka”.
Czy właśnie dlatego powstało "Nietypowe Słowo", czyli kanał w mediach społecznościowych, poprzez który ojciec próbuje dotrzeć do innych?
- Szukałem takiego sposobu, by być z ludźmi i nie stracić kontaktu z nimi. Na początku była modlitwa Koronki do Miłosierdzia Bożego. Najpierw na Facebooku, później na YouTube. Tam dzielę się nie tylko słowem do Słowa, ale także hobby, bo trochę tego jest. Dlaczego Nietypowe Słowo? To chyba dobra nazwa do tego co robię, a to dlatego, że dzieje się to w niekonwencjonalny sposób. Bo właśnie w taki sposób pokazuję Ewangelię. Ufam, że odbywa się to pod działaniem Ducha Świętego.
Sam papież Franciszek powiedział do nas wszystkich: „Idźcie na współczesne areopagi”. Dla mnie takim miejscem jest internet, chociaż wiem, że nie jest to jedyne narzędzie. Bo przede wszystkim mam być dla człowieka, którego spotykam w codzienności, zwłaszcza młodych ludzi, którzy są nadzieją Kościoła. Mogę ładnie mówić w internecie, ale gdy ktoś mnie spotka na żywo i nie będzie dało się ze mną rozmawiać, to powstanie wówczas dysonans. Ale tak, internet jest dla mnie jednym ze sposobów utrzymania więzi ludzi z Kościołem i pokazywania, że wszystkim duszpasterzom zależy na ludziach. Bo tak jest w rzeczywistości, choć mówi się różne rzeczy. Zresztą uczeń nie może przerosnąć mistrza, czyli Jezusa, którego też odrzucono. Jak powiedział ksiądz Pawlukiewicz: „bo w tym wszystkim chodzi o człowieka”. Jezus przychodząc na ziemię dokonał Odkupienia, bo jemu bardzo zależało i zależy na człowieku. Nic więcej i aż tyle. Każdy z nas jest grzesznikiem, ja też. Każdy święty ma swoją przeszłość, a każdy grzesznik ma swoją przyszłość. Każdy z nas – nawet obecnie niewierzący – może zostać świętym, czyli być kimś blisko Jezusa. Również każdy kto jest blisko świętości ,może ją tu na Ziemi stracić popełniając grzech. Istotą Wielkiego Tygodnia, Wielkiego Postu, jest właśnie nawrócenie, czyli zbliżenie się do świętości. Zrobienie kroku do przodu w kierunku Chrystusa.
Czego możemy sobie życzyć na tegoroczne Święta Wielkiej Nocy?
- Zmartwychwstania do życia z Jezusem.
Odwiedź kanał ojca Tytusa OFM na Youtube: https://www.youtube.com/channel/UCXD3_CEDR41-MlAYeaBipxw
Odwiedź kanał ojca Tytusa OFM na Youtube: https://www.youtube.com/channel/UCXD3_CEDR41-MlAYeaBipxw