Trudno zrozumieć i jeszcze trudniej wytłumaczyć to, co stało się w Rudach koło Raciborza. Nieznany sprawca, bądź sprawcy, kilka minut po godzinie 18.00 podpalili ponad 500-letni pomnik przyrody. Dąb „Cysters” zajął się żywym ogniem. Uratował go przypadkowy spacerowicz, który powiadomił straż pożarną.
Dąb „Cysters” cudem ocalał, ale leśnicy studzą optymizm. To, czy drzewo przeżyje, okaże się wiosną. W tej historii jest wielu bohaterów. Oprócz anonimowego mieszkańca Rud, są nimi strażacy, którzy swoją robotę wykonali wzorowo.
Podpalacz wykazał się niebywałym tupetem, bo „Cysters” wcale nie rośnie na uboczu. Wprost przeciwnie - jest na widoku tuż przy Starym Opactwie w Rudach. Stanowi stały punkt wędrówek tysięcy spacerowiczów każdego dnia. Jeśli uda się ustalić sprawcę podpalenia, zatrzymać i skutecznie osądzić, może trafić do więzienia nawet na 10 lat.
Drzewo zasadzono w drugiej połowie XVI wieku. 23 sierpnia 1683 roku odpoczywał pod nim sam Jan III Sobieski, który w pobliskim opactwie spędził noc, idąc z odsieczą na Wiedeń. Przetrwał wojny i powstania. Kilka lat temu, właśnie jego nasiona poświęcił papież. Obsadzono nimi Aleję Światowych Dni Młodzieży.