Uczona niewiedza, po łacinie docta ignorantia, to termin z filozofii średniowiecznej. Określa sytuację, kiedy nauka staje bezradna w obliczu poznania pewnego problemu. W średniowieczu chodziło o bezradność, jeżeli chodzi o naukowe poznanie istnienia Boga, dzisiaj nauka okazuje się bezradna w obliczu poznania koronawirusa. Kiedyś lekarstwem na docta ignorantia była żywa wiara, dzisiaj potrzebny jest zdrowy rozsądek, którego najwyraźniej brak – pisze w najnowszym wydaniu tygodnika do rzeczy prof. W. Julian Korab-Karpowicz*.
W wydanej w 1980 roku, książce „Wirusologia lekarska – podręcznik dla studentów medycyny” pod red. Leona Jabłońskiego (zobacz), czytamy że obecnie demonizowany koronawirus znany był już kilkadziesiąt lat temu. Profesor Jabłoński był jednym z najwybitniejszych epidemiologów i wirusologów. Działał w czasach, kiedy medycyna w naszym kraju nie uległa jeszcze komercjalizacji. Na stronie 170 czytamy „Coronavirus”. „Wyodrębniono u chorych na małe schorzenia układu oddechowego – nieżyty górnych dróg oddechowych i zapalenia oskrzeli”. A na stronie 172: „Wirusy występują u dorosłych, od dzieci nie wyosabnia się ich … Prawdopodobnie przenoszą się drogą kropelkowo-powietrzną… Profilaktyka… Obowiązują zasady takie jak przy innych wirusowych chorobach dróg oddechowych”.
Mówi się o koronawirusie (SARS-CoV-2, powodującym chorobę COVID-19), że to nowy wirus. Tymczasem grupa Coronavirus była odkryta ponad pięćdziesiąt lat temu, a dokładnie w 1965 roku. Więcej, już prof. Leon Jabłoński wiedział, że w porównaniu z innymi wirusami, koronawirus jest dosyć łagodny. Faktycznie nie zagraża dzieciom i młodzieży. Występuje „u dorosłych, a u dzieci nie wyosabnia się ich”. Ofiarami śmiertelnymi są głownie osoby słabe i starsze, i to najczęściej po siedemdziesiątce, po przebytych chorobach lub z innymi komplikacjami zdrowotnymi. Dlaczego więc w mediach nie ma na ten temat rzetelnych informacji? Dlaczego na ogół podawane są jedynie liczby zachorowań i liczby ofiar, a nie podaje się w jakim były wieku i czy cierpiały na inne choroby? A ponadto, w jaki sposób je leczono?
Więcej na ten temat przeczytają Państwo tu:
Oczywiście to jedna z wielu nielicznych wypowiedzi. Co sądzicie? Dajcie znać w komentarzu.